Czy Wałbrzych to były kiedyś ziemie Polskie?


W czasie spaceru historycznego po Starym Zdroju, jedna z uczestniczek zapytała przewodnika czy to były kiedyś polskie ziemie. Pan prezes odpowiedział, że nie i stwierdził, że książęta świdnicko-jaworscy nawet podpisywali się po niemiecku. Wyobraziłem sobie wtedy, jak w Mauzoleum Piastów w Krzeszowie nasi książęta przewracają się w swoich sarkofagach.
 
W czasie PRL narracja władz była taka, że Śląsk po setkach lat wrócił do macierzy. Dzisiaj autorytety, może z przekory naginają historię w drugą stronę twierdząc, że te ziemie nigdy nie były polskie. Jedni i drudzy niestety mijają się z prawdą, ponieważ te ziemie były polskie, choć przez dłuższy okres czasu były częścią Czech i Niemiec. Jednak piętno polskich władców jest do dzisiaj zachowane i widoczne.
 
Pierwsze w miarę pewne informacje na temat ludności zamieszkującej tereny Śląska pochodzą z około 400 roku p.n.e. Wtedy to na tych terenach osiedlili się Celtowie. Słowianie na te tereny dotarli dopiero około V wieku n.e. i pozostali tu do dzisiaj. Plemiona Słowiańskie na Śląsku dzieliły się na Gołęszyców (okolice Raciborza), Opolan (okolice Opola), Ślężan (okolice Wrocławia ze świętą górą Ślężą) a także Dziadoszan (okolice Głogowa). Na południe od Śląska zaczęło wkrótce kiełkować nowe potężne państwo. Około VIII i IX wieku n.e. powstał kraj Wielkomorawski którego władcy przyjęli chrzest w Bizancjum. Świętopełk wraz z prawosławnymi świętymi Cyrylem i Metodym zaczęli chrystianizować siłą Śląsk. Jednak już na początku IX wieku państwo Wielkomorawskie upadło pod naporem najazdów węgierskich, co skrzętnie wykorzystali Czesi którzy na gruzach starego państwa założyli swoje. Wtedy też ruszyła nowa misja chrystianizacyjna Śląska, tym razem w obrządku łacińskim, ze świętym Wojciechem na czele. Mniej więcej w tym samym czasie na północy powstał nowe silny organizm państwowy który przyjął chrzest w 966 roku. W 990 roku Mieszko I, wykorzystując wojnę czesko-niemiecką, zajął Śląsk. W dokumencie Dagome Iudex, w którym książę ofiarował państwo “gnieźnieńskie” w opiekę papieżowi, możemy znaleźć dość dokładny opis granic państwa polskiego ze Śląskiem w jego obrębie. Wtedy też powstało wiele grodów które znamy do dzisiaj: Świny, Wleń, Grodziec, Ząbkowice czy też Stara Kamienica. Bolesław Chrobry wzmocnił władzę na śląsku. Region na krótko zajęli Czesi w 1039 roku, jednak już po kilkunastu latach Śląsk wrócił do Polski co w 1054 zatwierdził cesarz Henryk III na zjeździe w Quedlinburgu. Polska musiała jednak płacić Czechom trybut za Śląsk. Król Władysław Herman, w 1092 roku postanowił przestać go płacić, za co król Czech tak złupił ziemie na południe od Odry, że poza Niemczą nie przeżył tutaj żaden człowiek (za czeskim kronikarzem Kosmasem). Walki o Śląsk trwały długo, ziemie przechodziły z rąk do rąk, jednak w wyniku zwycięskiej wyprawy Bolesława Krzywoustego na Czechy, w roku 1115 Śląsk wrócił do Polski. Czesi tak łatwo się nie poddali i aż do 1137 roku regularnie łupili śląskie ziemie. Niestety w 1138 roku umiera Bolesław Krzywousty. Jak wiemy ze szkoły, postanowił on podzielić kraj na księstwa, co rozpoczęło proces rozbicia dzielnicowego Polski, ale też arcyciekawy rozdział w średniowiecznej historii naszego kraju.
 
Król Bolesław nie podzielił kraju na księstwa dla kaprysu. Sam dobrze wiedział co się dzieje między synami po śmierci króla. Przecież on sam oślepił starszego brata (w wyniku czego zmarł) by przejąć władzę w kraju. Aby zaoszczędzić synom podobnego losu sporządził w 1115 roku Ustawę Sukcesyjną w której ustanowił w kraju księstwa, nad którymi władzę zwierzchnią miał pełnić książę senior. Ciężko więc mówić o tym, że w momencie rozbicia Polska przestała istnieć. Na podobnej zasadzie istniała przecież Rzesza Niemiecka aż do czasów Bismarcka a i dzisiaj poszczególne landy zachowały sporo swojej autonomii.
 
Śląsk przypadł najstarszemu z synów Bolesława, Władysławowi. Został on także pryncypem, więc władał dzielnicą senioralną ze stolicą w Krakowie. Bardzo szybko okazało się, że książę, wbrew testamentowi ojca, dążył do przywrócenia spójności kraju. Niestety jego bracia nie byli takiego samego zdania, przez co książę musiał salwować się ucieczką do Niemiec. Wygnaniec, bo taki dostał przydomek, przed tym jednak uwięził i oślepił Piotra Włosta, paladyna króla Bolesława, który zażądał wypełnienia woli Krzywoustego.
 
W czasie pobytu Władysława na zamku Altenburg władzę na śląsku objął jego brat, Bolesław Kędzierzawy, zaś syn Wygnańca, Bolesław Wysoki wziął udział w II Krucjacie do Ziemi Świętej. Był także w Italii gdzie, podczas oblężenia Mediolanu zdobył wielką sławę pokonując w walce słynnego włoskiego rycerza.
 
Bolesław Wysoki, po śmierci swego ojca na zamku Altenburg, wraz z dwojgiem braci wrócił na Śląsk. Jeden z nich, Konrad przeznaczony został do stanu duchownego a drugi, Mieszko miał rządzić wspólnie z Bolesławem. Nie trwało to jednak długo, ponieważ wkrótce o swoje terytoria zaczęli się upominać, zarówno Mieszko, jak i syn Bolesława, Jarosław. Najwyraźniej Krzyżowiec nie bardzo się na to godził, ponieważ krewniacy, z poparciem Bolesława Kędzierzawego, który sprawował władzę zwierzchnią, siłą upomnieli się o swoje a sam Bolesław musiał salwować się ucieczką. Wystarczyło jednak żeby Cesarz Niemiecki pogroził mieczem a książę szybko na Śląsk wrócił. Nie obyło się jednak bez podziału Śląska. Racibórz otrzymał Mieszko a Jarosław Opole. Pojawił się też wtedy Konrad, któremu znudziły się mnisze szaty i zapragnął mieć swój kawałek ziemi. Otrzymał Głogów. Książę Bolesław pozostawił po sobie wielkie dzieło. W 1175 roku ściągnął na Śląsk cystersów. Ufundował im wtedy klasztor w Lubiążu gdzie spoczywa do dziś wielu Piastów Śląskich. Niedługo później na Śląsk przywędrowali Joannici którzy założyli swoje komandorie w Tyńcu nad Ślężą, w Strzegomiu a także w Złotoryi. Do Złotoryi Bolesław ściągnął górników z Saksonii, dzięki czemu mógł on bić swoją monetę. Za czasów jego panowania rozpoczął się także napływ ludności niemieckiej na tereny Śląska. Z okolic Belgii przybyli też Walończycy, którzy przyczynili się do kolonizacji Sudetów.
 
Następcą Bolesława został jego młodszy syn Henryk I Brodaty. Młodemu księciu, jego wuj Mieszko szybko odebrał Opole, przyłączając je do księstwa Raciborskiego. Żoną Henryka była Jadwiga, poślubiona mu w wieku 12 lat. Ufundowała ona na Śląsku wiele kościołów, klasztorów a także szpitali. Działała charytatywnie i jeszcze za życia mówiono, że jest święta co zostało potwierdzone jej kanonizacją już po 24 latach od jej śmierci.
 
Henryk Brodaty to postać niesamowicie ciekawa. Jego ciągłe wojny o seniorat w Polsce spowodowały konieczność szeregu reform na Śląsku dzięki czemu region ten stał się niesamowicie bogaty. Wiele wsi otrzymało wtedy prawa miejskie i tego okresu istnieją też pierwsze informacje o grodzie w Wałbrzychu. Według świdnickiego kronikarza Ephraina Ignatiusa Naso miał on powstać około 1191 roku. Późniejsi niemieccy badacze określali wałbrzyski gród mianem “Slavischer Rundwall”. Miasta lokowane były zarówno na prawie polskim jak i niemieckim.
 
Lokacja na prawie polskim zakładała, że lokatorzy pozostawali zależni od właściciela ziemi. Byli zwolnieni z podatków przez jakiś okres co było nagrodą za trud lokacyjny. Nie mieli instytucji samorządowych tj. sołtysa, sędziów itd. Lokacja na prawie niemieckim odbywała się podobnie z tą różnicą, że mieli prawo wyboru sołtysa i organów sądowniczych. To duży skrót myślowy a sam temat bardzo ciekawy, zachęcam więc do szerszego zapoznania się z tematem. Trzeba przyznać jednak, że prawo niemieckie było bardzo nowoczesne i sprzyjało rozwojowi miast. Warto też nadmienić, że miasta pierwotnie lokowane na prawie polskim przechodziły często na prawo niemieckie.
 
Po śmierci Henryka I Brodatego władzę w księstwie objął jego najstarszy syn, Henryk II Pobożny. Jego rządy nie trwały jednak długo, ponieważ nasz kraj został zaatakowany przez Mongołów. Zjednoczeni książęta podjęli próbę zatrzymania ich pod Legnicą. Wspomagało ich około 2000 cudzoziemców w tym przede wszystkim mieszkający na śląsku górnicy ze Złotoryi i Lwówka Śląskiego czy też Joannici ze Strzegomia i Tyńca.
 
Wojska polskie odniosły tam sromotną klęskę. Śmierć na polu bitwy poniósł książę Henryk II Pobożny a jego głowę zatkniętą na pice mongołowie obwozili po swoim obozie. Śmierć syna przepowiedziała ponoć święta Jadwiga, która powiedziała służce, że widziała syna w otoczeniu świętych i już więcej go nie zobaczy. Jan Długosz opisuje też, że mongołowie użyli broni chemicznej podczas bitwy pod Legnicą. Znany jest on z ubarwiania opisywanych przez siebie zdarzeń jednak broń chemiczna była znana już wcześniej przez chińczyków od których mongołowie czerpali technologie wojenne. Do klęski przyczynił się też niewątpliwie Mieszko II Otyły, książę opolsko-raciborski, który wraz z częścią swoich wojsk uciekł z pola walki.
 
Mongołowie po zwycięskiej bitwie nie poszli dalej. Część wróciła do domu a część pośpieszyła wspomóc swoje wojska na Węgrzech. Istnieją opinie, że atak na Polskę był tylko prewencyjnym, po to, żeby zajęci walką książęta nie wysłali swoich wojsk na Węgry.
 
Niestety po śmierci Pobożnego, to wszystko co tak długo budowali poprzedni władcy obróciło się w niwecz. Ziemie które przejął Henryk I szybko zostały oderwane od księstwa. Pobożny miał 4 synów: Bolesława, Henryka, Konrada i Władysława. Tych dwóch ostatnich przeznaczono do stanu duchownego. Tak naprawdę najstarszemu synowi Henryka II, Bolesławowi Rogatce został tylko Dolny i Średni Śląsk. Wkrótce bracia księcia zaczęli osiągać pełnoletniość, ten jednak nie kwapił się do oddania braciom należnym ich ziem za co został uwięziony w wieży w Legnicy. O swoje upomniał się Henryk III Biały. Rogatka objął ziemie legnickie a Biały wrocławskie. Po jakimś czasie, Konradowi znudziło się duchowieństwo więc wrócił na Śląsk. Poparł go Henryk więc Bolesław ruszył z wojskami na Wrocław. Miasta nie zdobył, Konrad go uwięził, więc w końcu Rogatka oddał mu część swoich ziem, czyli Głogów. Tak rozpoczęło się dzielenie śląska na coraz mniejsze fragmenty.
 
Rogatka często z kimś walczył. Porwał bratanka Henryka IV Probusa, biskupa wrocławskiego Tomasza, a w czasie bitwy pod Stolcem uciekł z pola bitwy którą dokończył i wygrał za niego, jego syn. Był jednak rycerzem który jako pierwszy na ziemiach śląskich zorganizował turniej rycerski. Jednak jego awanturnicze życie miało wpływ na jego finanse, otaczał się niemieckimi najemnikami których musiał opłacać. Aby się finansować sprzedawał grody i ziemię z Lubuszem na czele. Tak bardzo zaszedł za skórę duchowieństwu, że papież ogłosił przeciwko niemu wyprawę krzyżową.
 
Bolesław miał trzech synów Henryka V Brzuchatego, Bernarda Zwinnego i Bolka I Surowego. Ten ostatni interesuje nas najbardziej, ponieważ wraz z młodszym Bernardem otrzymali we władanie Księstwo Jaworskie. Bolko podzielił się z bratem oddając mu Lwówek Śląski. Niestety 5 lat po tym Bernard umiera bez żony i bez dzieci. Wałbrzych ze Świdnicą należały wtedy jeszcze do Księstwa Wrocławskiego. Jego władca Henryk IV Probus coraz zuchwalej próbował wcielić małe księstwo do swojego. W 1290 bezpotomnie umiera Probus a Wrocław zajął brat Bolka Henryk V Brzuchaty. Nie obyło się to bez sprzeciwu prawowitego spadkobiercy któremu Probus przepisał księstwo. Poparcia bratu udzielił wtedy Bolko I jednak nie za darmo. W zamian otrzymał całą południową część księstwa Wrocławskiego ze Świdnicą, Ząbkowicami i Ziębicami.
 
Bolko czując zagrożenie ze strony Czech zaczął umacniać swoje księstwo. Wtedy też powstało w naszym regionie mnóstwo zamków. Powstaje zamek Książ, Cisy, Grodno, Quingenburg (w górach Sowich), Rogowiec, Radosno, Kamienna Góra ale także w Bolesławcu, Bardzie, Chocianowie, Chałupkach, Kątach i Niemczy. Rozbudował także istniejące warownie, np Bolków. Rozpoczął budowę murów obronnych w Świebodzicach.
 
Tymczasem Grubego porwał Głogowczyk i uwięził w metalowej klatce. Była ponoć tak mała, że książę nie mógł się w niej poruszyć. Taka niewola trwała 3 miesiące, aż w końcu więzień oddał Głogowczykowi wiele śląskich grodów i ogromny okup. W wyniku tej tortury Henryk V zmarł, jego małoletnie dzieci nie mogły same sprawować władzy, więc opiekę nad nimi objął brat grubego Bolko I. Jednak nie za darmo, za tą pomoc otrzymał Sobótkę i zamek na Ślęży. Nie zagarnął ziem bratanków a jego mądra polityka sprawiła, że dzieci miały z nich niezły dochód. Wrocław bez dorosłego pana został zaatakowany przez Głogowczyka, jednak książe Bolko nie dość, że odparł ten atak to zagarnął jeszcze część jego ziem, Chojnowów przyłączył do ziem bratanków, a sam zajął Bolesławiec.
 
Wacław II król czeski widząc, że księstwo rośnie coraz bardziej w siłę postanowił najechać je zbrojnie. To był pierwszy sprawdzian dla fortyfikacji które książę nakazał wybudować. Ledwo wojska królewskie przekroczyły granicę w Lubawce a już musiały wracać z niczym odbijając się od wojsk Bolka pod Kamienną Górą.
 
Bolko I zmarł w 1301 roku. Miał trzech synów: Bernarda, Henryka i Bolka II. Pozostawił po sobie duże księstwo i mocno umocnione ziemie. Nie poddał się wpływom czeskim i do końca pozostał wierny sprawie Polskiej. Inni książęta śląscy powoli zaczęli odwracać się od Polski. Region graniczył z Niemcami i Czechami a przez to, że nasz kraj targały bratobójcze walki łatwiej było zwrócić się do potężnego sąsiada niż do innego księcia który zapewne porwał by kuzyna i zażądał oddania księstwa. Poza tym w innych księstwach zaczął swoją drogę po koronę Władysław Łokietek. Co prawda zajął na chwilę Wrocław, jednak aby zdobyć koronę musiał skupić się na Małopolsce i Mazowszu.
 
Wspólne rządy młodych książąt nie trwały zbyt długo. Ziemie Świdnicką otrzymał Bernard. Był kontynuatorem polityki ojca czym dał wyraz pomagając Łokietkowi w walce z głogowskimi książętami. Zmarł już w 1326 roku zdążywszy jednak wybudować w Świdnicy potężny zamek.
 
Miał on dwóch synów: Bolka II Małego i Henryka II Świdnickiego. Bolko kontynuował propolską politykę swoich przodków. Wiele podróżował starając się doprowadzić do sojuszu Łokietka z Wittelsbachami. Konkurentem Władysława Łokietka do polskiego tronu był król czeski Jan Luksemburski. W 1331 roku wraz z Krzyżakami planował on ukrócić zapędy polskiego księcia. Zakonnicy umówili się z Czechami w Kielcach, jednak pochód Jana przez tereny Bolka II zajął mu tyle czasu, że do spotkania nie doszło. Łokietek umiera w 1333 roku a królem zostaje Kazimierz Wielki. Jan Luksemburski nie zrezygnował jednak z pretensji do korony polskiej i nadal tytułował się naszym królem. W 1335 roku Kazimierz zrzekł się praw do księstw Śląskich poza księstwami Bolka II Małego i Ziębicami. Za to Jan Luksemburski zrzekł się tytułu króla Polskiego. Już rok później książę ziębicki też składa hołd lenny Czechom w zamian za dożywocie w Kłodzku. Bolko jednak nadal dzielnie bronił się przed zakusami Czechów przez co w 1345 roku znowu wkroczyli oni na Śląsk. Wtedy Kazimierz Wielki chcąc pomóc zaatakował Czechy w okolicach Opawy. Dzięki temu Bolko II mógł się utrzymać i już w 1347 roku wypędził Czechów z Kamiennej Góry. W 1348 roku zawarto pokój w Namysłowie gdzie Kazimierz Wielki potwierdził, że zrzeka się pretensji do księstw śląskich, jednak nadal poza księstwem świdnicko-jaworskim. Po tym pokoju Bolko II widząc, że raczej sprawa jest przegrana, tym bardziej, że nie ma męskiego potomka, postanawia dogadać się z królem Czech. Nadal nie złożył on hołdu lennego i pozostał wierny Kazimierzowi Wielkiemu, ale zawarł układ z Karolem IV który mówił, że w razie bezpotomnej śmierci jego dziedzictwo obejmie król czeski wraz z małżonką którą miała zostać bratanica Bolka Anna. W 1353 roku Anna została oficjalnie koronowana na Cesarzową Rzymską i królową Czech. Umowa zapewniała też dożywocie żonie Bolka Agnieszce. Niestety Bolko II umiera bezpotomnie w 1368 roku. Wcześniej jednak żywo angażował się w życie polityczne. Był m. in. arbitrem w sporze między Rudolfem IV i Ludwikiem Węgierskim. Był obecny również na słynnej uczcie u Wierzynka w Krakowie. Przed śmiercią próbowali jeszcze z Kazimierzem Wielkim anulować zrzeczenie się śląska u papieża jednak oboje tego nie doczekali.
 
Śląsk wrócił do Polski dopiero w 1945 roku. Przez 400 lat średniowiecza Polscy królowie i książęta władali tymi ziemiami. Już od czasów Mieszka I kiedy historia polskiej państwowości się zaczyna, Śląsk znajdował się w granicach naszego kraju. Później na krótko Czesi kilka razy zdołali nam Śląsk wydrzeć, ale nie mieli w tym większych sukcesów. Nawet w okresie rozbicia dzielnicowego, książęta, mimo, że dość szybko odeszli od zasad senioratu, to w obliczu zagrożenia potrafili się zjednoczyć. Szczególnymi przypadkami byli tutaj książęta świdnicko-jaworscy, a przede wszystkim Bolko I Surowy i II Mały którzy poparli dążenia Łokietka i jego syna Kazimierza Wielkiego i do końca byli wierni Polskiej Koronie. I to wszystko pomimo tego, że cała reszta książąt przyłączyła się do Czech. Prowadzili oni pro polską politykę i dopiero bezpotomna śmierć ostatniego z nich spowodowała, że ostatnie księstwo na Śląsku trafiło w ręce obcego Państwa. Później przez długi czas Śląsk był czeski, aż do 1763 roku kiedy większość śląska dostała się w ręce Prus a następnie Niemiec. Czesi więc władali Śląskiem także prawie 400 lat. Po zajęciu Śląska przez Prusy zaczęła się wielka akcja germanizacyjna. Zabroniono używania języka polskiego i wszelkie ślady Polskości zacierano. Zresztą przez 400 lat już niewiele tego zostało. Jednak do dzisiaj możemy odnaleźć ślady polskości tych ziem. I to nie tylko w księdze Henrykowskiej, ale także w murach ruin piastowskich zamków które przetrwały do dziś.
 
Reasumując, twierdzenie, że Śląsk nigdy nie był Polski jest nadużyciem. Tak samo twierdzenie, że książęta świdnicko-jaworscy nie byli polakami. Mimo, że wtedy narodowość, w dzisiejszym tego słowa znaczeniu, nie istniała, tak ciężko im odmówić, że czuli się Polakami. Udowodnili to nie raz, pokazując swój stosunek do króla Polskiego i sukcesji Łokietka i to mimo tego, że byli otoczeni już wtedy przez Czechy. Ciężko też powiedzieć, że Śląsk to odwieczne Polskie ziemie skoro przez prawie 600 lat nie mieliśmy na nie żadnego wpływu. Ba, sami się tych ziem wyrzekliśmy.

Autor: panCogito
Utworzono: 2020-05-27 00:43:10